niedziela, 27 stycznia 2013

Pożegnanie.

rozdział 6.

Pożegnanie.

Hermiona wylądowała na nogach, również Weasley'owie z Harrym, jedynie Ron nie utrzymał równowagi i upadł na kolana. 
- Chodź tu! - zawołała go Hermiona. - Trzeba Ci wyczyścić spodnie.
Wyjęła różdżkę z torebki i powiedziała. - Skurge ! - zaklęcie od razu podziałała i plamy ze spodni zniknęły bez śladu.
Hermiona rozejrzała się gdzie się znaleźli. Stali na łące pełnej polnych kwiatów, niedaleko widać było las sosnowy.
Dziewczyna wytężyła wzrok, z daleka można było dostrzec krzyż.
Reszta rodziny i znajomych przybyła na miejsce.
- Tutaj zaraz jest ścieżka. - Wskazał na prawo pas Weasley. - Mamy trochę drogi do przebycia więc musimy się pospieszyć.
- Ja pójdę przodem, a Frank z tyłu. - zwróciła się  Susan do Artura. - była to niska, krępa czarownica. Włosy blond miała zaczesane w ciasny kok. Ubiorem nie wyróżniała się od reszty zgromadzonych. Była aurorką wysłaną z Ministerstwa , aby pilnować porządku.
Wszyscy ruszyli za Susan i panem Weasley. Gdy doszli do wąskiej polnej ścieżki musieli iść gęsiego.
- Musimy przyspieszyć kroku - słychać było z tyłu głos Molly.
Hermiona szła zaraz przed Ronem i Harrym.
- Hermiono, może wyczarujesz jakiś wieniec, taki jak w Dolinie Godryka? - zapytał Harry.
- No pewnie, ale trochę dziwnie będzie wyglądało gdy z łąki idziemy z wieńcami. - odpowiedziała i już sięgała z powrotem po różdżkę do torebki.
- Harry - wtrącił się do rozmowy pan Weasley. - jak będziemy bliżej to wyczarujemy kwiaty. Specjalnie wybraliśmy mugolski stary cmentarz , żeby nie było tłumów. W Ministerstwie trochę się obawiali, dlatego jest z nami tutaj Susan i Frank. - wyjaśnił.
- Dobrze. Więc da Pan znak, kiedy mam wyczarować.
Hermiona spojrzała na zegarek, zbliżała się już jedenasta trzydzieści, a ceremonia pożegnalna miała zacząć się w samo południe.
Spojrzała za siebie, wszyscy elegancko ubrani, co drugi czarodziej miał rude włosy.
- Dużą mają rodzinę. - pomyślała Hermiona.
Słychać było z daleka narzekanie jednej czarownicy.
- Nie mogliśmy jak mugole przyjechać? Obcasy połamię ! Sukienkę pobrudzę! - Była to średniego wieku rudowłosa kobieta. Miała krzaczaste brwi i haczykowaty nos.
Hermiona zauważyła, że mężczyzna przed nią krzywi się i robi dziwne miny za każdym razem gdy ta kobieta narzekała. Chyba jej się wstydził.
-Susan ! - Hermiona usłyszała wołanie mężczyzny z końca. Był to gruby, męski głos.
- Już. - odpowiedziała kobieta i teleportowała się.
- Idziemy dalej, ale różdżki w dłoń. - zwrócił się do wszystkich Artur.
- Ciekawe co się stało - powiedział Ron półgłosem do przyjaciół.
- Nie wiem, ale musimy być czujni. - Powiedziała Hermiona także zciszonym głosem.
Przyjaciele popatrzyli na siebie. Lecz w tym momencie wróciła niska, krępa czarownica.
- Arturze, potrzebujemy Twojej pomocy - zwróciła się do rudego mężczyzny.
- Już idę - zawołał. - Miejcie różdżki w pogotowiu - zwrócił się do syna i jego przyjaciół. 
I wraz z aurorką teleportował się. Hermiona nie zdążyła nic powiedzieć, gdy nagle kolejny - trzask - pojawił się Percy.
- Tata mnie przysłał. - powiedział zdziwionemu Ronowi. - Nie mam zamiaru z Wami rozmawiać. Musimy się pospieszyć. Nie, nie wiem co się stało. - zwrócił się do Hermiony, ponieważ zobaczył, że ona chce coś powiedzieć.
- trzask - 
Powrócił pan Weasley. 
- Sytuacja opanowana. - stwierdził uspokajając wszystkich. Po prostu Frank myślał, że ktoś nas śledzi. A to był kuzyn Fineas , próbował nas dogonić . - wyjaśnił wszystko. 
- O ! Zbliżamy się już. - zawołała Hermiona i machnęła różdżką. Wyczarowała wielki wieniec z pięknymi liliami. Wręczyła go Harry'emu.
Zbliżali się do wielkiego, starego cmentarza. Brama była półokrągła i lekko zardzewiała. Kierowali się chodnikiem do niewielkiej kaplicy, która stała po środku cmentarza.
Gde weszli do środka świece już się paliły, a trumna stała na środku na katafalku.
Hermiona usiadła w ławce razem z Harrym, koło niej przysiadła się Fleur.
Pani Weasley podbiegła do trumny , uklęknęła obok i się rozpłakała. W całym pomieszczeniu słychać było echo płaczu. Podszedł do niej jej mąż i ją przytulił. Hermiona widziała na jego twarzy łzy.
Do rodziców podeszła Ginny, usiadła na krześle obok białej trumny i zakryła twarz dłońmi, aby nikt nie widział jej łez.
Bill i Charlie usiedli obok siostry i patrzyli smutnym wzrokiem na rodziców.
Percy nie usiadł obok nich, stanął za Ginny i położył dłonie na jej ramionach.
Wszyscy usiedli już w ławkach, jedynie George stał w wejściu i patrzył na trumnę.
Hermiona widziała wszystko jak w zwolnionym tempie.
- Fred ! - zawył i podszedł do trumny. - Bracie. - uklęknął przy matce i także zalał się łzami.
Hermiona była na wielu mugolskich pogrzebach lecz na czarodziejskim była pierwszy raz nie licząc pogrzebu byłego dyrektora Hogwartu. Czuła, że ten jest wyjątkowy.
Gdy ceremonia zakończyła się, wszyscy opuścili kaplicę aby udać się do grobu. Pani Weasley cały czas szlochała.
Hermiona zauwazyła, że Frank , wysoki , chudy, łysiejący czarodziej , autor podszedł do rodziców Rona i powiedział.
- Rzucimy zaklęcia ochronne, aby mugole nas nie widzieli. Susan mówiła, że jakaś stara mugolka kręciła się po cmentarzu.
- Dobrze. Róbcie co należy. - odpowiedział Artur.
Para aurorów odeszła kawałek dalej, wyciągnęli różdżki i wypowiadali znane Hermionie zaklęcia.
Sama je używała wiele razy gdy zmieniali miejsce pobytu szukając horkruksów.
Gdy wszyscy doszli na miejsce, jeden z grobów był przygotowany na złożenie trumny.
Dziewczyna rozejrzała się po innych nagrobkach.
- Rzeczywiście jest to stary cmentarz. - odezwał się do niej Harry.
- No. - Na tyle tylko była w stanie odpowiedzieć Hermiona. Ścisnęło ją w gardle, gdy zobaczyła zapłakane twarze Weasley'ów. Czuła wielki ból, ponieważ Fred także był dla niej jak brat.
Łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
Harry tak samo wzruszony przytulił przyjaciółkę.
Gdy zamknęli grób na pomniku pojawił się napis:

Fred Weasley
ur. 1 kwietnia 1978r.
zm. 2 maja 1998r.
Wielki czarodziej, zginął broniąc swoich przyjaciół.
Przyczynił się do wygrania
dobra nad złem.
Będzie zawsze w naszych sercach.

Do przyjaciół podszedł Percy.
- Piękny napis. Mama układała. - powiedział. - płakała całą noc.
- Co będą widzieć mugole? - zapytał Harry.
- Tylko imię i nazwisko oraz daty. - odpowiedział Percy i pociągnął nosem.
Nagle nastała cisza, a pan Weasley przemówił.
- Różdżki w dłoń !
Wszyscy tak zrobili, nikt nie zaprzeczał, nikt nie pytał.
Artur wraz z Molly pierwsi zapalili swoje różdżki i podnieśli w górę nad głowę.
Za nimi zrobiły tak samo ich dzieci.
Po kolei każdy czarodziej zapalał różdżkę i podnosił ponad głowy.
Stali tak w ciszy kilka minut.
  •  
  •  
  •  
 - Moi drodzy, trzeba się zbierać do domu. - zwrócił się do wszystkich pan Weasley. - Powrotne świstokliki mamy za pół godziny.
Wszyscy zaczęli się kierować ku bramie wyjściowej.
Hermiona czekała na Rona.
- Idę z Ginny. - odezwał się do niej Harry.
Dziewczyna tylko skinęła głową.
Przy grobie Freda zostali tylko Ron i Hermiona.
- Będzie mi go brakować. - powiedział ze smutkiem chłopak.
Hermiona nic nie odpowiedziała tylko go przytuliła.
- Chodź, musimy już iść. - powiedziała po chwili ciszy.
Wszyscy wracali tą samą polną dróżką.
Gdy nastała odpowiednia godzina, chwycili świstokliki i świat znowu zawirował. Wracali do Nory.         
 

18 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie . Pisz tak dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej całkiem fajny blog. Ja też prowadzę i byłabym bardzo bardzo wdzięczna gdybyś mogła udostępnić na swojej stronie na FB? Jestem fanką tej strony i wiem że dużo osób tam jest . Oto adres mojego bloga http://harrypotter-dalsze-przygody.blog.pl/2013/01/26/rozdzial-i-postanowienia/.

    PS. Czekam na dalsze rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny rozdział mimo że bardzo smutny ... kto wie może kedyś książka z tego powstanie :) zapraszam na mojego bloga w-bibliofilka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. nadal nie mogę uwierzy, że Fred zginął. Ciągle mi się kręci łza w oku jak to czytam ;_;
    a wogóle twoje opowiadanie są super! Trzymaj tak dalej i czekam na kolejny rozdział!
    I zapraszam do siebie :) http://young-potter-evans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest piękne. Potrafisz tak niesamowicie opisywać, że aż się wzruszyłam. Nadal z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dalszy rozdział, i to migiem!
    Potrafisz opisywać wiele wątków jednocześnie, a każdy z nich jest oddany z dokładnością i pięknem. Dzięki temu udaje się ignorować literówki i tym podobne, które zresztą są chyba pod zaklęciem niewidzialności. Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny blog, czekam na kolejny rozdzał i zapraszam do mnie - http://tomriddle206.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne ;o Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego Herma z Ronem ? .________. Nienawidzę tego paringu . -_-
    Świetny rozdział . :D jest 3 w nocy , a ja siedzę i czytam blogi . XD

    OdpowiedzUsuń
  10. EJ EJ EJ ! JA SIĘ ROZPŁAKAŁAM ! : * Jesteś suuuuuuuuper ! <3 Pisz dalej bo nie mogę sie doczekac nastepnych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny blog!

    zapraszam do mnie:
    http://historiadracoihhermiony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje opowiadanie zainteresowało mnie strasznie . Proszę pisz dalej nie przestawaj ! Możesz rozkręcić jakieś sceny walki ;)
    Spodobało mi się twój blog , ponieważ w innych jest bardzo dużo słodyczy :/ Więcej miłości niż magii , a tu jest zupełnie inaczej :D Proszę właśnie , o może jakieś sceny walki , lub coś ... Pozdrawiam i zachęcam do pisania kolejnego rozdziału .

    ~ Franek Longbotton

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem niezłe, tylko wypowiedzi i zachowanie niektórych bohaterów nie jest takie jak w książce J.R.R. .
    Pozdrawiam ; )

    PS. Nie piszę tego złośliwie tylko jako radę : )


    ~~~~~~ Jane Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  14. Poryczałam się. Notka cudna, chociaż nie pasowało mi tutaj ciutkę zachowanie George'a. Tak stanął w drzwiach i nagle ryknął i przebiegł przez kościół czy co tam jest, padł na kolana i w łzy? Troszeczkę inaczej bym to rozegrała, ale nie jest najgorzej. Co nie zmienia faktu, że notka piękna. Pozdrawiam!
    RavenZuza

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie piszesz. Normalnie prawię się popłakałam ;_;

    OdpowiedzUsuń
  16. po prostu świetne, popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozpłakałam się. Łzy jak grochy spływają mi po twarzy, Pisz tak dalej bo to jest perfekcyjne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystko piękne ,płakałam.:c
    a co do wcześniejszego rozdziału. Nie rób z Molly okropnej kobiety ;< na pewno by ich o nic nie posądziła :)

    OdpowiedzUsuń