czwartek, 24 stycznia 2013

Dziwna rozmowa

rozdział 5.

Dziwna rozmowa.

Hermiona weszła do Nory ale już od samego progu poznała ten głos.
Nagle rozległ się przeraźliwy, głośny trzask talerza i rozmowa.
- Przepraszam pani Weasley. Nie chciałem, już to posprzątam.
- Nic się nie stało kochaneczku. - odpowiedziała mile panie Weasley.
- Neville! - krzyknął Ron i wyprzedził Hermionę. - Fajnie, że już jesteś !
- Przyleciałem z moją babcią - odpowiedział trochę zawstydzony.
Hermiona weszła do kuchni pełnej czarodziei.
- Ostatnio taki tłok był tutaj na weselu Billa i Fleur. - pomyślała.
Przy zlewie stała Apolonia Delacour , matka Fleur.
Była równie piękna jak jej córka. Hermiona rozglądała się po kuchni i co chwilę odpowiadała 'cześć'. Pani Weasley w kuchni pomagała Luna, Cho, Dean i Neville.
- Pani Weasley, zaraz pani pomogę. - Zaoferowała się Hermiona.
Była bardzo zmęczona wyprawą do Londynu ale wypadało pomóc przy kolacji.
- Idź na dwór. Chyba Percy z Billem potrzebują pomocy w rozłożeniu namiotu wuja Franka. Weź sobie Harry'ego do pomocy. - poprosiła Molly.
- Dobrze. - odpowiedziała dziewczyna.
Wiedziała dlaczego ma z Harrym pomóc, Molly dalej była zła na Hermionę o incydent w kuchni.

***

Zasiedli do kolacji. Wielki drewniany stół był nakryty granatowym obrusem. Molly z Arturem siedzieli obok państwa Delacour. Harry opowiadał Ginny o szukaniu horkruksów, a Ron z Charlim rozmawiał o tresurze smoków. Hermiona patrzyła na całą rodzinę. Wszyscy zasiedli przy jednym stole jak jedna wielka rodzina lecz czuła, że brakuje jej rodziców.
Nagle wstał George. Zapadła zupełna cisza.
- Dziękuję wszystkim, że tu jesteście - powiedział cichym głosem - ale Fred nie chciałby abyście się smucili. - kontunuował - Lee, chodź do pokoju, zrobiłem zakupy w mugolskim sklepie. - zwrócił się do przyjaciela i oboje wstali od stołu.
Hermiona zauważyła jak pani Weasley zalała się łzami i przytuliła się do męża. Ron zaśmiał się pod nosem i odezwał się półgłosem do Harry'ego.
- Wrócił nasz George, nareszcie !
- Ronald! Jesteś okropny! - oburzyła się Hermiona - To nie jest czas i miejsce na żarty.
Ron z obrażoną miną odwrócił się od dziewczyny.
Powoli wszyscy się rozchodzili do swoich namiotów, bo następny dzień zapowiadał się ciężki. Ginny wstała od stołu.
- Idę do Harry'ego i Rona pokoju. Idziesz też? - zapytała Hermionę.
- Nie. Wreszcie znajdę chwilę dla siebie. - odpowiedziała.
Gdy przyjaciele odeszli od stołu, dziewczyna dopiła herbatę i wstała.
Parę osób jeszcze pozostało przy stole więc nie musiała pomóc pani Weasley.
Kierując się do domu zaczepiła ją Fleur.
- Hermiono, zaczekaj. - zawołała ją piękna młoda kobieta - Dzisiaj miał przylecieć jeszcze ktoś, ale miał ważny mecz.
Hermiona domyśliła się o kogo chodzi. Przyjaciel rodziny, ważny mecz quidditcha. Te informacje pasowały do jednej osoby.
- Wiktor Krum wysłał sowę, że z rana będzie u nas w domu. - dokończyła Fleur.
Pierwsze co przyszło na myśl Hermionie to ,to że Ron będzie znowu zazdrosny.
- Dobrze - odpowiedziała - Powiedziałaś pani Weasley?
- Tak. Myślałam, że Ciebie też to zaciekawi. - Hermiona zobaczyła dziwny błysk w oku Fleur, gdy to mówiła.
- Idę do siebie. - skończyła rozmowę Hermiona.
Jej myśli krążyły wokół tego co się dowiedziała lecz w myślach sobie powtarzała.
- Muszę się skupić, muszę się skupić...
W salonie paliło się światło. Zaciekawiona dziewczyna zajrzała do środka. Na kanapie siedziała starsza rudowłosa kobieta. Mimo podeszłego wieku, który można było odczytać z jej twarzy, miała piękne, długie, płomienisto rude włosy.
W ręku trzymała kieliszek z winem, a na stole stała prawie pusta butelka.
Dziewczyna podeszła do kobiety. Zapomniała, że miała iść do pokoju. Usiadła bez słowa obok na konapie.
- Wszystko wiem moja droga, wszystko widziałam. - zwróciła się do Hermiony nie patrząc na nią.
Wzrok starszej pani był zwrócony w stronę palącego się kominka.
Hermiona zdziwiła się tymi słowami.
- O co chodzi? - zapytała. - Halo? Proszę pani?
Starsza kobieta nie odpowiedziała nic. Dziewczyna wstała i bezpośrednio kierowała się na piętro po drewnianych schodach. Próbowała sobie przypomnieć czy widziała staruszkę na weselu Billa i Fleur. Gdy weszła do pokoju usiadła na łóżku. Krzywołap zamiauczał i zwinął się w kłębek obok niej. 
Hermiona miała wreszcie czas na to co planowała od dawna, na przeglądanie map i podręczników.
Wskazówki na zegarze przesuwały się, a Hermiona przeglądała kolejny podręcznik 'eliksiry dla zaawansowanych' .
- Trochę odpoczynku - pomyślała i odłożyła podręcznik, ale wzięła mapę Australii.
Czerwonym mazakiem zaznaczyła kilka miejsc i spojrzała na zegar. Minęła pierwsza, za oknem księżyc świecił, a Ginny nadal nie wróciła.
Hermiona wyczerpana usnęła ze stosem książek i map na łóżku.

Obudziło ją pukanie do drzwi. Już zapomniała o dziwnej rozmowie z dziwną staruszką.
Przez okno zaglądało słońce , a Ginny spała już w swoim łóżku. W nocy, jak Hermiona już spała, wróciła z pokoju brata.
Dziewczyna wstała i otworzyła drzwi. Zobaczyła młodzieńca o czarnych włosach. Przetarła oczy i powiedziała.
- Wiktor ! Już jesteś.
- Tak Hermiono, pani Weasley kazała Was zawołać na śniadanie. - odpowiedział uśmiechnięty.
- Już idziemy.
Wiktor Krum zszedł do kuchni, a Hermiona ubrała się i umyła.
- Ginny, chodź na śniadanie. - powiedziała wychodząc z pokoju.
Hermiona wiedziała, że ten dzień jest ważny dla wszystkich Weasley'ów, więc zaraz po śniadaniu pomogła Molly. Gdy się już odrobiła , zostało jej tylko ułożenie kwiatów w wazonie na stole w namiocie. Wszyscy goście plątali się pod nogami, każdy chciał pomóc.
Dziewczyna właśnie podnosiła wazon gdy podszedł do niej Wiktor.
- Możemy chwilę porozmawiać? - zaproponował.
Hermiona odwróciła się do niego, nie zdarzyła odpowiedzieć, ponieważ chłopak złapał ją za dłoń. Hermiona zarumieniła się.
- Słyszałem, że wracasz do Hogwartu. Jeszcze się zbaczymy w tym roku. - lecz nie zdążył dokończyć, bo Ron cały czerwony ze złości podbiegł do pary i przerwał rozmowę.
- Co tam Krum? - zapytał i złapał Hermionę za rękę.
Czarnowłosy chłopak zrezygnowany odszedł kaczowatym chodem od Rona i jego dziewczyny.
- On coś chciał powiedzieć ! - oburzyła się Hermiona. - Idź się ubierać ! Za niedługo będzie Frank i Susan.
Wszyscy się szykowali. Coraz szybciej zbliżała się godzina jedenasta.
Pięć świstoklików miało być gotowych na tą godzinę. Nimi mieli się dostać koło mugolskiego cmentarza.
Hermiona ubrała się w granatową sukienkę, a Ginny w czarną do kolan. Mężczyźni byli ubrani w nowe czarne garnitury. Każdy wyglądał elegancko. Wszyscy byli gotowi i wyruszyli do ogrodu.
- Już czas. - zwrócił się do wszystkich zgromadzonych pan Weasley. - każdy ma wyznaczonego świstoklika. 
Hermiona i Harry z resztą Weasley;ów podeszli do starego buta.
- No to na trzy. - odezwał się znowu Artur. - raz, dwa , trzy!
Szarpnęło Hermionę w okolicy pępka i świat znowu wirował.

10 komentarzy:

  1. Super czekam na następny kiedy będzie? Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostra też mnie już popędza z rozdziałami, bo jest ciekawa co dalej. Wydaje mi się ,że w sobotę dodam. Albo w piątek późnym wieczorem :)

      Usuń
  2. super, jak każdy inny ! zapraszam do sb :) http://young-potter-evans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tego bloga :) Codziennie zaglądam,żeby zobaczyć czy nie ma nowego rozdziału, i żeby jeszcze raz przeczytać stare. Przeczytałam całą serię, i byłam rozczarowana,że nie została kontynuowana. Dlatego uwielbiam to, co piszesz i jak piszesz. Czekam na następne rozdziały! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobał twój blog.;)
    Zapraszam do mnie!
    http://diaryofhermione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy blog, interesująca historia, ciekawie napisany :) Będę odwiedzać regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny blog.
    Zapraszam do mnie
    lillypotter-cd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog! Można wiedzieć kiedy będzie następny rozdział ?? ;)

    OdpowiedzUsuń