sobota, 19 stycznia 2013

Rumieniec

rozdział 3.

 Rumieniec

Cały dzień był zabiegany przez wszystkich. Hermionie wydawało się , że noc także szybko minęła. Wstała bardzo wcześnie. Po cichu , żeby nie obudzić Ginny, zeszła do kuchni. Chciała się napić soku. Kuchnia nie była pusta. Przy stole siedział Ron.
- Nie mogę spać. - Oznajmił.
- Ja też - podeszła do niego, spojrzała mu głęboko w oczy - wcale nie mamy dla siebie czasu - stwierdziła smutno Hermiona.
Ron wstał z krzesła, patrzył się cały czas na swoje buty. Na jego piegowatej twarzy pojawiły się dwa rumieńce.
Hermiona zastanawiała się o czym on myśli. Co sprawiło, że się tak zarumienił. Nie musiała długo czekać na odpowiedź na swoje pytanie.
Ron powoli podniósł wzrok na Hermionę. Zatrzymał się na jej dłoniach. Hermiona widziała to wszystko jak w zwolniony,m tempie. Wyciągnął swoją rękę z kieszeni i złapał dłoń dziewczyny. Podnosząc dalej wzrok zrobił krok bliżej i patrzył jej już w oczy. Nikt się nie odzywał, słychać było głośne bicie serca Hermiony, myśli szalały. Próbowała się uspokoić myśląc sobie, że przecież są razem, nie ma się czego bać. Ron przerwał ciszę.
- Hermiono, kocham Cię.
Świat zawirował, tak piękne słowa odbijały się echem po kuchni.
Przybliżyli się do siebie jeszcze bardziej i zatopili się w pocałunku.
W romantycznym nastroju usiedli przed kominkiem.
Na zegarze była już dziewiąta, gdy pierwsza do kuchni zeszła Ginny. Zobaczyła przytuloną parę, siedzącą na kanapie. Pobiegła drwnianymi schodami do pokoju Rona. Bez pukania weszła. To co zobaczyła sprawiło, że na jej twarzy pojawił się rumieniec.
Harry właśnie ubierał się i miał zakładać koszulkę.
- Harry, chodź zobaczyć coś - zawołała z progu zawstydzona dziewczyna.
- Czekaj, ubiorę się i idziemy. - odpowiedział Harry z uśmiechem.
W tym samym czasie pani Weasley wstała, żeby wszystkim zrobić śniadanie.
- Na merlina ! - zawołała w kuchni, gdy zobaczyła Ronalda i Hermionę. - Moje dzieci, co Wy tu robicie?
Oboje wystraszeni zeskoczyli z kanapy jak oparzeni.
Hermiona poczuła się jakby coś złego i zakazanego zrobiła i uciekła do pokoju.
Po drodze na schodach spotkała Harry'ego i Ginny.
- Co się stało? - zapytała rudowłosa dziewczyna.
Hemiona zadyszana złapała Ginny za rękę i wleciała do pokoju . Harry zmieszany poszedł za nimi.
- Twoja mama - wydyszała - Twoja mama przyłapała mnie i Rona w kuchni. Od rana byliśmy w kuchni, było romantycznie - zaczerwieniła się mówiąc o tym - później nas sen zmorzył .
- HA, ha ,ha. A Ron gdzie? - zapytał rozbawiony Harry.
- Mama jest poddenerwowana, wiecie czym. - podsumowała Ginny.
Rozmowę przerwał Ron wchodząc do pokoju. Był tak czerwony jak jego włosy.
- Mama zaczęła mnie pouczać, że jesteśmy jeszcze młodzi, że mamy się z niczym nie spieszyć -wyjaśnił. 
- Ale my nic nie robiliśmy - Hermiona czuła, że czerwieni się bardziej niż Ron.
- Ja to wiem, ale ona nie. A ! Chciała żebym Wam powiedział , że chce Waszej pomocy w kuchni. - zwrócił się bezpośrednio do Ginny i Hermiony.
- Już idziemy mamo ! - zawołała Ginny wychodząc , a za nią wyszła Hermiona. Na pożegnanie tylko rzuciła przerażone spojrzenie na Rona i Harry'ego. 

***

Śniadanie szykowały w zupełnej ciszy. Hermiona czuła, że pani Weasley jest na nią zła.
- Errol przyleciał - zawołała Ginny - Jest list od państwa Delacour.
Molly podbiegła do okna, odczepiła różową kopertę i przeczytała na głos:

Molly 
W tej sytuacji jesteśmy zobowiązani przybyć do Was jak najszybciej. Moja droga pomogę Ci ze wszystkim. Spodziewaj się naszej wizyty dziś wieczorem.
Całuję Apolonia.

- Musimy przygotować się na przyjazd nie tylko rodziców Fleur. Pewnie większość przybędzie wcześniej - powiedziała Molly - Ginny idź powiadom Billa i Fleur. A Ty - zwróciła się do Hermiony - idź po Harry'ego i Rona, trzeba rozłożyć namiot. Kolację zjemy w dużym gronie.
Hermiona weszła na górę i poszła do pokoju się przebrać. Czuła, że dzisiaj też nie będzie miała czasu na ułożenie planu żeby odnaleźć rodziców.
Zeszła schodami jedno piętro, ale musiała się wrócić, bo ktoś ją wołał.To był George.
- Lee przybędzie dzisiaj. Właśnie sowę dostałem.
- Chodź ze mną, nie siedź sam w pokoju. Z Ronem i Harrym idziemy do ogrodu.

***

Zanim się obejrzała minęło pół dnia. Czas mijał wyjątkowo szybko.
- Hermiono - zwróciła się pani Weasley - Idź rozłóż zastawę na dworze.
Hermiona posłusznie wyszła z domu. W namiocie Ron z panem Weasley'em zawieszali lampiony. Ronald podszedł do Hermiony, która starała się go unikać przez cały dzień przy jego rodzicach. 
- Stało się coś, jesteś zła na mnie? - zapytał zdziwiony. Chciał ją chwycić za rękę, ale w tym momencie zjawiła się Molly.
Przerażona Hermiona upuściła szklankę, którą potłukła.
- Już posprzątam. - powiedziała.
- A ja Ci pomogę - zaoferował się Ron.
Pani Weasley chciała coś powiedzieć ale Artur się odezwał.
- Ktoś przyjechał. Zobacz kochanie, idzie od strony ogrodu. - zawrócił się do żony. 

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Ciekawe kto jako pierwszy przyjechał do Nory.Kiedy następnego można sie spodziewać? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :).

    OdpowiedzUsuń
  3. moge wiedziec czemu usuwasz moj komentarz? zniesiesz tylko pozytywy?
    po 1.notki bardzo krotkie max 2min czytania
    po 2.wrzucasz je bardzo rzadko
    jakby rowling pisala w takim tempie to zakon by musiala pisac 10lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakon Feniksa ma 38 rozdziałów co w przeliczeniu co 4dni dodawania to wyjdzie 152 dni a nie 10 lat ;]
      Chciałam odpisać lecz wyskoczył jakiś błąd i moja odpowiedź i Twój komentarz został skasowany..
      dodaję rzadko bo nie mam zbytnio czasu.. każdy ma życie prywatne.

      Usuń
  4. super! zapraszam do siebie :) http://young-potter-evans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Troseczkę chaotyczna notka, ale mnie się podoba. Fajnie piszesz, fajie się toczy akcja itylko niefajie że Fred nie żyje, ale o to mam pretensje do Rowling, nie do ciebie.
    Ogólnie notka jest dobra, czekam na następną!
    Pozdrawiam
    RavenZuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rowling specjalnie usmiercila freda bo chciala pokazac jak wazni sa bliscy i jak bolesna jest. Ich strata. Ja np zawsze placze na tej scenie gdzie dowiadujemy sie ze fred niezyje

      Usuń
  6. ok 152dni tyle ze twoj rozdzial to 1-2str a jej 40,policzylas to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeciętnie w Zakonie Feniksa rozdział ma około 25str :)

      Usuń
  7. świetny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami nie wszystkie historie kończą sie jak w bajkach. Tak było z Fredem. Rowling zabiła Freda, bo chciala, by książk Harry Potter nie była tyko bajką o czarodziejach. Rowling dodała do tej książki nutę rzeczywistości, ponieważ gdy bliscy giną, życie musi toczyć się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  9. 27 year old Business Systems Development Analyst Janaye McCrisken, hailing from Pine Falls enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Coffee roasting. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a Grand Am. przydatne zrodlo

    OdpowiedzUsuń