piątek, 1 lutego 2013

Zła wiadomość.

rozdział 9.

Zła wiadomość.

Hermiona pomagała pani Weasley przy śniadaniu. Ginny siedziała już przy stole, a na jej kolanach leżał krzywołap.
Głośno mruczał, ponieważ rudowłosa dziewczyna głaskała go za uchem.
- Ginny, zawoła Fleur. Wy obie też mi pomożecie. - poprosiła Molly. - upieczemy ciasto na podwieczorek. - i uśmiechnęła się do córki.
Młoda dziewczyna posłusznie poszła na górę.
Nagle usłyszały pukanie do drzwi.
- Ciekawe kto tak wcześnie rano przyszedł. Idź kochanieńka otworzyć drzwi. - zwróciła się do Hermiony matka Rona.
Burza w nocy ustała, a rano słońce świeciło i było wyjątkowo upalnie z samego rana.
Dziewczyna umyła ręce i wytarła o spodnie.
- Dobrze. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Przeszła przez całą kuchnię i wyszła na korytarz.
Na schodach stał Ron z Harrym. Rozmawiali o czymś ale przerwali gdy zobaczyli Hermionę.
- Co tam szepczecie? - zapytała.
Podeszła do drzwi nie kontynuując rozmowy z przyjaciółmi otworzyła drzwi.
- Dzień dobry pani profesor. - przywitała nauczycielkę pogodnym uśmiechem.
- Dzień dobry Granger. - odpowiedziała ponurym urzędowym tonem.
Hermiona wprowadziła gościa do salony Weasley'ów. Molly przywitała się z kobietą i podała jej herbatę.
- Panno Granger, jest kilka nowych informacji dotyczących Twojego powrotu do Hogwartu. - powiedziała stanowczo pani McGonagall.
Hermiona przestraszyła się tych słów. Usiadła na krześle w tym samym miejscu co dzień wcześniej.
- To ja Was zostawię same, pójdę do ogrodu. - wtrąciła Molly i wyszła.
- Wczoraj byłam z listem z ministerstwa. Dzisiaj też biuro edukacji powierzyło mi list dla Ciebie. - kontynuowała ze srogą miną. - Jako dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart jestem zmuszona odczytać następującą decyzję.
Pani profesor McGonagall tak jak poprzedniego dnia wyciągnęła z zielonej torebki kopertę z urzędową pieczęcią.
Dziewczyna miała mieszane uczucia, co tak ważnego może sprowadzić dyrektorkę do Nory.
- Dlaczego tylko do mnie list? - myślała.
Poddenerwowana co chwilę gładziła włosy.
Pani profesor rozpieczętowała kopertę i przeczytała list na głos.

Szanowna Panno Granger.
Jestem zmuszona powiadomić panią o pomyłce.
Wczoraj odczytany list był przekazany pomyłkowo.
Niestety nie możemy pani zaproponować dalszej
edukacji w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dobrowolnie zrezygnowała pani i nie przybyła
do szkoły rok temu pierwszego września.
Pani wybór przyczynił się do takiej decyzji.

                     Z poważaniem
                           Irminda Flack.

Hermiona siedziała osłupiała na drewnianym krześle. Jej myśli szalały w głowie. Czuła się bezsilna i bardzo zraniona.
- Dlaczego? - te słowa powtarzała w myślach.
Nie potrafiła wypowiedzieć żadnego zdania, słowa utknęły jej w gardle. 
Pani profesor schowała list do koperty i podała go dziewczynie. Trzęsącymi się rękoma odebrała go i odłożyła na stole.
- Dlaczego? - wreszcie zebrała w sobie tyle siły aby zapytać głośno.
- Taka decyzja z ministerstwa. - odpowiedziała. Wczoraj po wizycie tutaj dostałam sowę na spotkanie w biurze edukacji. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie możesz kontynuować dalszej edukacji w naszej szkole.
Pani McGonagall mówiła to patrząc prosto na Hermionę. Dziewczyna widziała całą tą sytuację w zwolnionym tempie. 
Łzy napłynęły jej do oczu i wypaliła nie zwracając uwagi na to , że podniosła głos.
- Nie mogę kontynuować nauki? Byłam najlepszą uczennicą w Hogwarcie. Wiele nam zawdzięcza. - mówiła z wyrzutem. - Byłam prefektem. - kontynuowała.
- Dobrze Granger powiedziałaś. Byłaś prefektem.
Ron z Harrym cały czas stali na schodach i podsłuchiwali rozmowę Hermiony i Minerwy McGonagall.
Ron wbiegł do pokoju , a za nim Harry.
- Czy pani zwariowała? - wykrzyknął rudowłosy chłopak nie zwracając uwagi na słowa.
Harry złapał za ramię swojego wściekłego przyjaciela.
- Czy Ty Weasley nie rozumiesz? - oburzyła się nauczycielka transmutacji. - Panna Granger nie ukończy siódmego roku w Hogwarcie. Będzie zmuszona pracować w jakimś sklepie.
Ron zrobił się czerwony na twarzy, a Harry mocniej ścisnął kolegę.
- Lubisz książki i chcesz kolejny rok z nimi spędzić? - zwróciła się do dziewczyny. - To może zacznij pracować w księgarni Esy i Floresy. - powiedziała z sarkazmem nauczycielka.
Hermiona rozpłakała się na dobre.
- Ale, ale, - jąkała się. - Chciałam pracować w ministerstwie.
- Nie będę kontynuowała tej bezsensownej dyskusji. - stwierdziła dyrektorka. - Żegnam!
Pani McGonagall wstała z kanapy i bez żadnego słowa wyszła z Nory.
Nagle do kuchni wszedł pan Weasley.
- Słyszałem jakieś krzyki. - powiedział ziewając. - Ktoś był u nas?
- Pani profesor McGonagall była do Hermiony. - odpowiedział Harry.
Był najbardziej opanowany i spokojny z całej trójki przyjaciół. Jednak z nerwów trzymał różdżkę w ręce.
- Stało się coś? - zapytał Artur.
Ale w tym momencie do kuchni weszła pani Weasley.
Hermiona przez załzawione oczy zauważyła, że kobieta jest czymś bardzo zdenerwowana.
Podeszła do Hermiony i powiedziała.
- Czym zdenerwowałaś panią McGonagall?
- Mamo! Nie chcą przyjąć Hermiony na siódmy rok do Hogwartu. - odpowiedział oburzony Ron.
- Może nie jest zbyt dobrą czarownicą aby podejść do Owutemów? - wykrzyczała zirytowana rudowłosa kobieta.
- Ron ! Ty też się stawiałeś pani dyrektor? - zapytał najmłodszego syna pan Weasley.
- Oczywiście, bo to niesprawiedliwe.
- Zwariowałeś młody człowieku? Chcesz żeby przez to wywalili ze szkoły Twoją siostrę? - rzucała pytaniami pani Weasley. - Przez tą dziewczynę będziesz miał problemy! - kontynuowała.
- Dlaczego tak pani mówi? Ja nic złego nie zrobiłam. - rozpłakała się na nowo dziewczyna.
- Hermiono ! Hermiono! - usłyszała wołanie dziewczyna.
Hermiona usiadła na swoim łóżku. Była zapłakana i cała się trzęsła. Okazało się, że to Ginny ją wołała.
- Miałaś chyb koszmar. Krzyczałaś i płakałaś przez sen.              
 

13 komentarzy:

  1. Taki dramat w tym rozdziale, tyle emocji. Ale na szczęście okazuje się że to sen. Świetnie piszesz, oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział był super. W ogóle mi się podoba twój blog, szczególnie sposób pisania i to że często dodajesz rozdziały. Bo na niektórych blogach na nowy rozdział muszę czekać nawet 3 tygodnie, a tu jest tak fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To taki koszmar w stylu Hermiony :P Fajny rozdział, trochę się działo. Wiadomo, że ciekawiej by było, gdyby nie był to jedynie sen, ale cieszę się, że jednak nic takiego się nie wydarzyło ;)
    Czekam na następne i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. :) Co prawda, pojawiły się drobne błędy, ale każdemu się zdarza. Szkoda, że to okazało się snem, bo lubię takie zawroty akcji, no ale - widzę, że trzymasz się kanonu, więc sen był jak najbardziej na miejscu :) Tak szczerze wyznam, że czułam iż to okaże się snem, bo McGonagall nie jest taka...oschła. A już na pewno nie wobec Hermiony. :)
    ~ pozdrawiam i czekam na nn!
    PS. proponuję wyłączyć weryfikację komentarzy, bo jest uciążliwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie wystraszyłaś! Prawie się popłakałam! Świetnie napisane, absolutnie świetnie napisane. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz, serio. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku jak ja się przestraszyłam :) już myślałam że ktoś rzucił na Minerwę Imperiusa:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne :) Podoba mi się twój sposób pisania, sama bym tak chciała. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale sie wystraszyłam o.O super ale malutkoo <3 moje oczy chcą czytac wiecej twoich rozdziałów :* nie mogę spac w nocy bo mysle nad tym czy piszesz kolejny rozdział ! ;d suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper<3

    OdpowiedzUsuń
  11. O Boże! Byłam straszmoe wystraszona!
    Wyśmienity rozdział <3
    Twoja wierna fanka ;*

    OdpowiedzUsuń